niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 12 ,,Nie dotrzymałeś obietnicy''

Louis zostawił mnie samą, gdy ktoś go zawołał, czyli jakieś piętnaście minut temu. Usiadłam na wysokim krzesełku barowym ze skórzanym obramowaniem. Oparłam rękę o brodę i westchnęłam. Zacisnęłam mocno wargi myśląc o wszystkim. To wszystko dzieje się podejrzanie szybko. Jego nastawienie do mnie. Jego wzrok nie mówi tylko ,,Odejdź, bo coś ci zrobię''. Niebieskawe tęczówki chłopaka, który w dziwny sposób zainteresował się mną. Co jest dziwne. Mógł wybrać sobie każdą inną dziewczynę ze szkoły, lecz wybrał mnie. Dziewczynę z kompleksami większymi niż cały Nowy Jork. Mieszałam czarną słomką po nawierzchni alkoholu znudzona całym tym zajściem. Jeśli to miała być randka to chyba nie wypaliła.
- Dlaczego siedzisz tutaj sama?- usłyszałam męski głos obok mnie
Odwróciłam głowę w tamtą stronę i zobaczyłam wysokiego chłopaka z czarnymi, krótkimi włosami. Był strasznie chudy jak na swój wzrost. Zazdroszczę mu.
- Bo tak chcę- odpowiedziałam oschle
- Nie wmówisz mi, że przyszłaś do clubu by posiedzieć na krześle.
Moje policzki zarumieniły się. Zostawiłam słomkę w spokoju i skrzyżowałam ręce unikając jego wzroku. Głupia sytuacja.
- Idź zatańcz. Nie zmuszam Cię, ale myślę, że to poprawi Ci humor- powiedział siadając koło mnie.
Spojrzałam w jego stronę ze zmarszczonymi brwiami szukając nie wiem... pułapki? Szukałam czegoś co by go zdradzało, ale nie znalazłam nic w jego czarnych jak węgiel oczach.
- Mam zaufać obcemu mi chłopakowi?- spytałam prostując plecy jak tylko mogłam
- Cody- przybliżył rękę do mojej, a ja ją uścisnęłam- Teraz mnie znasz- uśmiechnął się pokazując tym rząd białych zębów.
- Ode... Deta- przerwałam gdy przypomniałam sobie jakie mam obciachowe imię. Louis cały czas mówi do mnie pełnym imieniem i trochę się do tego przyzwyczaiłam. Niech Cię szlag Louis!
- No więc Deto, idź zatańcz. Obiecuje nie będę patrzył.
- No proszę, trafiłam na pana, który nigdy nic złego nie zrobił?
- Zdziwiłabyś się.
Połknęłam gulę, która sformułowała się w moim gardle. Nastała chwila ciszy. Moją jedyną atrakcją w tym clubie była czarna słomka wstawiona do wody z limonką. Może ma rację? Może powinnam iść potańczyć, bym nie wspominała tego jako zły wypad, który i tak poniósł klęskę.
- O widzę, że ktoś podkradł mi chłopaka- odezwała się czerwonowłosa dziewczyna z tatuażem na ramieniu. Wąż otaczający czerwoną różę pełzł do szyi znikając za czerwonymi ustami dziewczyny. Niesamowite.
- Vabne nie rób scen- powiedział Cody odgrywając scenę z serialu.
Uśmiechnął się do niej, a dziewczyna uderzyła go łokciem w ramię, a ten po chwili złapał się za to miejsce wydając z siebie głośne ,,Auu''.
- Cześć mała, jestem Vabne,ale to już chyba wiesz przez tego idiotę- uśmiechnęła się szczerze
- Deta
- Nigdy Cię tu nie widziałam. Masz taką młodziutką twarzyczkę. Jesteś tu nielegalnie co?- zażartowała siadając Cody'emu na kolanach.
- Mam prawie dwadzieścia lat.- oznajmiłam podnosząc do góry ramiona
- Pieprzysz! Wyglądasz na piętnaście lat nie więcej!- krzyknęła podnosząc do góry moją rękę jakby szukała tam kota lub psa- Sama tutaj przyszłaś?
Obejrzałam się za siebie próbując znaleźć wzrokiem mojego towarzysza, lecz niestety był poza zasięgiem.
-Nie - wyciągnęłam ze swojego gardła te dwa słowa
- Ale ja tu nikogo nie widzę- stwierdził Cody
- Bo jesteś ślepy- powiedziała Vabne odwracając się w jego stronę
Parsknęłam cicho śmiechem. Na głośnikach zabrzmiała piosenka, która podniosła czerwonowłosą na nogi.
- Cody chodź proszę! Wiesz jak kocham tę piosenkę!
Chłopak westchnął i wstał z krzesła. Dziewczyna widząc jego reakcje złapała go za rękę i pociągnęła go na środek parkietu.
Po piosence zadecydowałam, że też zatańczę. Jeśli przyszłam się zabawić to powinnam to chyba zrobić, prawda?
Wstałam na równe nogi i udałam się do mniej zatłoczonego miejsca, a nie było to łatwe. Ludzi było jak mrówek, spoconych mrówek. Zaczęłam poruszać się w rytmie muzyki, która unosiła się nawet w powietrzu. Moje ciało chciało czy nie, oddało się piosence. Zamknęłam oczy wsłuchując się w każde przejście piosenki. Dziwię się, że wytrzymałam te dwie godziny na obcasach. A dziwniejszy jest też fakt, że stopy wcale mnie nie bolą. Moje nogi same się ruszały jednak przestałam tańczyć gdy zobaczyłam Louisa, która rozmawiał z jakimś chłopakiem. Spojrzał w moją stronę, a ja stałam tam jak kołek. Wzięłam głęboki oddech i złączyłam nogi najbliżej jak potrafiłam. Uśmiechnęłam się lekko po jednej stronie policzka. Mocno się zarumieniłam, dlatego wyglądem przypominałam nastolatkę, która za mocno daje różu na swoje bladziutkie i młode policzki. Przeprosił swojego znajomego i zaczął iść w moją stronę poprawiając swoją czarną marynarkę. Był tak blisko mnie, że przestałam na chwilę oddychać. Zawsze tak na mnie działał. Spojrzał prosto w moje oczy, które nie wiedziały gdzie się patrzeć. Złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie. Gdyby mi ktoś powiedział, że będę się całować z facetem, który chciał mnie zabić wyśmiałabym go. To się działo naprawdę. Dotknął swoimi wargami  moją szyje.Poczułam przyjemny dreszcz rozchodzący się po całym moim ciele. Cmoknął ją lekko, a potem przejechał językiem po całej jej długości. Zamknęłam oczy z rozkoszy. Ugryzł delikatnie miejsce gdzie po paru minutach powstała malinka. Kurczowo trzymałam się Louisa jakbym miała spać z klifu, a on był jedyną deską ratunku. Pocałował jeszcze raz to miejsce i spojrzał na mnie. Przybliżył swoje usta do moich.
- Jesteś strasznie pociągająca- szepnął błądząc rękami na dole moich pleców. Prawie dotknął moich warg, gdy ktoś musiał go zawołać. Niech to szlag! Zamknęłam oczy, a on zrobił grymas niezadowolenia. Zacisnęłam wargi uwalniając się z jego uścisku.
- Zaraz wrócę- zapewnił mnie odwracając się ode mnie i podążył za głosem, który go wołał. Stojąc tam jak sparaliżowana udałam się na świeże powietrze. Natychmiast!
Wyszłam na zewnątrz biorąc głęboki oddech. Niektórzy jeszcze czekali na wejście do środka albo gadali paląc przy tym papierosy. Nieprzyjemny zapach dostał się do moich nozdrzy dlatego odsunęłam się trochę dalej. Oparłam się o ceglaną ścianę, która biła od siebie zimnem i wilgocią. Na pewno zapamiętam ten dzień. Jestem tego pewna na sto procent. Niezdarnie wyciągnęłam telefon wywalając przy tym całą zawartość kopertówki.Dochodziło już do północy, a ja już chciałam wracać do domu. Wcisnęłam komórkę z powrotem do małej torebki. Schyliłam się po resztę rzeczy, które mi wypadły i po kolei je wsadzałam do odpowiednich kieszonek. Podniosłam się na równe nogi i postanowiłam wrócić do środka gdzie ludzie chcą się bawić do usranej śmierci. Hura! Potknęłam się o nierówny chodnik próbując złapać równowagę. Udało mi się uzyskać zamierzony cel. Z obawy, że ktoś to widział zaczęłam obracać się na wszystkie strony. Ludzie stali i jakoś nie za bardzo przejęli się tym, że o mały włos bym się przewróciła. Dziękuje!
Z drzwi wyskoczył Louis, który jak się domyślam szukał mnie.  Kamień mu spadł z serca, gdy zobaczył mnie tuż przed wejściem. Jego oczy były całe czarne i zezłoszczone.
- Po co?!- spytał donośnym głosem
- Chciałam wyjść na świeże powietrze.- powiedziałam najciszej jak potrafiłam ponieważ bałam się jego reakcji
- Nie mogłaś po prostu poczekać w środku?!- ścisnął mój nadgarstek i wszedł do budynku
- Z całym szacunkiem Louis, ale skoro ty możesz mnie zostawiać samą na pół godziny to ja mogę wyjść na dwór na te cholerne dziesięć minut.
Odwrócił się na pięcie, a ja wleciałam na niego. Spojrzałam na niego z naburmuszoną miną kiedy w końcu się od niego odkleiłam. Louis zwiększył dystans między nami i wpatrywał się we mnie jak w obrazek w muzeum. Jeszcze mnie tylko obramować i wywiesić na ścianie. Tak, to zdecydowanie moje plany na przyszłość.  Westchnął i zwilżył swoje wargi językiem. Wygrałam? Wygrałam z nim pojedynek na słowa. Wygrałam! Miałam ochotę skakać, krzyczeć, ale ludzie uznaliby mnie za wariatkę, która i tak jest za taką uważana. Czyli właściwie nic nie stracę.
- Chcesz jechać do domu?- spytał po chwili ciszy ze skrzyżowanymi rękami
Kiwnęłam energicznie głową. Louis wyszedł z clubu, a ja jak przylepa popędziłam za nim. Podszedł do auta z drugiej strony by otworzyć mi drzwi jednak ja podbiegłam najszybciej jak się da (na obcasach) i zasłoniłam je swoim ciałem.
- Sama sobie otworzę- powiedziałam podnosząc do góry twarz
Odsunął się uśmiechając się słodko. Jeśli chodzi o rozróżnianie jego uśmiechów...mam to opanowane. Weszłam do samochodu a wraz ze mną Louis. Podróż minęła bez żadnych słów. Byłam zbyt zmęczona na jakąkolwiek konwersacje. Stanął pod moim domem gdy nagle coś mi się przypomniało.
- Nie dotrzymałeś obietnicy- oznajmiłam wychodząc z auta. Louis tylko zmarszczył brwi- Miałeś odwieźć mnie o dwudziestej trzeciej, a jest już po północy- uśmiechnęłam się
- Twoja mama chyba mnie nie zabije?- spytał z lekko troską o siebie
- Chyba
Podszedł do mnie robiąc małą przestrzeń między nami.
- Nie tak to miało wszystko wyglądać- spojrzał na mnie, a jego niebieskie oczy wypalały wielką dziurę w moim sercu
- Wszystko jest okej.
- Dobranoc, Odetta- szepnął do mojego ucha ostatni raz całując miejsce gdzie zrobił malinkę.
Malinka. Mama raczej mnie zabiję jak ją zobaczy.
________________________________________________




HEEEEEEJ! HEEEEEEEJ! HEEEEEEJ! HEEEEEEEEJ!
Tak dodałam rozdział! ( no co ty?)
Wiem, że długo musieliście czekać, ale nie było mnie w  Polsce,
a jak potem wróciłam to musiałam poprawiać swoje oceny.
Urwanie głowy. W jednym dniu musiałam zrobić plakat, nauczyć
się na sprawdzian i kartkówkę, nauczyć się na sprawdzian całoroczny
z polskiego i powtórzyć fizykę. Na szczęście jeszcze tydzień i koniec!
Dziękuje wam wszystkim za wyświetlenia, to naprawdę wspaniałe
gdy wchodzę na bloggera i widzę liczbę wyświetleń to aż mi serce mięknie :3
Nie było mnie dość długo i trochę zasmuciłam się tym,
że pod tamtym rozdziałem jest tylko 10 komentarzy. Przykro.
Rozdział nie jest tym co miał być, ale nic już z tym nie zrobię.
                  20 komentarzy= następny rozdział
Ja już zmykam i mam nadzieję, że widzimy się już niebawem :)
Aha! No i jeszcze stworzyłam aska na potrzeby ff,
więc jeśli chcecie zadać jakieś pytanie bohaterowi lub autorce to proszę :>
TAMTĄ STRONĘ USUWAM. ta co widnieje po prawej stronie.
Miłego dnia/wieczoru/południa/popołudnia!

   ask
* a tak na marginesie to ja zadałam pierwsze pytanie ;-; MUSZOM LAJKOWAĆ! LAJKI RZYCIEM.



22 komentarze:

  1. Superowy!!!!! Doczekalam sie i jestem zadowolona. Bardzo mi sie podoba! Czekam na nexta :* i zapraszam do mnie http://polishfriends216.blogspot.com/?m=1 Mile widziane komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny Aww *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny ale szkoda że tak mało tu Louisa

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem albo mi się wydaję albo ten rozdział jest krótki, chyba że czytałam go z takim zapałem

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaglądałam codziennie i jak zobaczyłam nowy rozdział skakałam z radości.Nie zawiodłam się ...tak jak zawsze! jestes wspaniała;*


    buzia

    OdpowiedzUsuń
  7. Uf już myślałam że chcesz zwiesić

    OdpowiedzUsuń
  8. nareszcie rozdział. świetny jak zawsze. czekam na nexta. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. G E N I A L N Y

    OdpowiedzUsuń
  10. Heh. Nie wiem co Ci napisać :)
    Świetny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Superr rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest po prostu boski ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Brak mi słów jest cudowny

    OdpowiedzUsuń
  14. snqjsqamqksmqmmqm DALEEEEJ!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. okej chciałaś oryginalny komentarz to go dostaniesz!
    no więc: zadałaś sobie pytanie na asku? hahahahahahaha oki doki lol
    co to był za gościu? znaczy ten co Lou z nim poszedł? eeeeej a może to jej oj...dalej nie piszę, bo nie chcę nic zdradzać...ciec.
    no więc no więc no więęęęęęc spieszę się na grilla ale napisze Ci oryginalny komentarz umc umc.
    ona go pokonała! yeah yeah zrobimy z tego powodu imprezkę jak przyjedziesz {{przyjeżdżaj szybko pls}} i wiesz pokażesz mi każdy zaległy rozdział (ciesz się) jupiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
    no dłuższego komentarza to już się chyba nie dało heheheheheheh
    a teraz idź czytać http://she-is-different.blogspot.com/ i wiedz, że ja też chcę fajny komentarz hehehehehe ily ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. llalalala boski *o*

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny dawaj nn

    OdpowiedzUsuń
  18. jdcnsduanwd ^_^

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja PIERDZIELE XD ostatnim razem przez TWÓJ ff pisnelam, zasłoniłam usta obiema rękami iiiii puscilam telefon. No cóż, bywa. A rozdział ge-Niall- ny XD

    OdpowiedzUsuń