sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 18 ''Zostań'

Siedziałam w domu nudząc się jak zawsze w soboty. Jedyny plus tego wszystkiego to Louis, bo nudziłam się razem z nim. Siedział na szarej kanapie z nogą założoną na kolanie, a w prawej ręce trzymał telefon. Lewą ręką złapał się za brodę i coś wystukiwał na klawiaturze urządzenia.
Wydałam z siebie gardłowy jęk, gdy zwisałam z fotela. Moja głowa była tam gdzie powinny być nogi, a nogi tam, gdzie powinna być głowa. Louis mnie zlekceważył i dalej patrzył na ekran komórki. Znowu jęknęłam próbując zwrócić na niego uwagę. Nie wyszło. Znów mnie zbył. Złapałam mini poduszkę leżącą obok mnie i rzuciłam nią w chłopaka.
- Co?- spytał spokojnie jakby nic się nie stało.
- Nudzę się.
- Widzę- powiedział rozbawionym głosem widząc moją pozycję.
- Świetnie- odpowiedziałam sarkastycznym tonem- No to może coś porobimy?- Ruszałam nogami w górę i na dół
- Tak zaraz.- Nie patrzył na mnie tylko wlepiał swoje oczy w telefon.
Westchnęłam i jak woda spłynęłam po fotelu opadając wolno na podłogę. Rozłożyłam ręce jakbym robiła aniołka na śniegu.
- Zaraz to zacznę rzucać wazonami z nudów- rzekłam zginając nogi.
Nie odpowiedział. Zagryzł dolną wargę i zmrużył oczy patrząc na ekran. Zdenerwowałam się. Wstałam na równe nogi i zabrałam urządzenie z jego rąk.
- Oddaj.- Przekręcił głową  do tyłu.
- Nie- oznajmiłam bawiąc się w jego menu
Weszłam w jego galerię, jednak i tak nic w niej nie znalazłam oprócz jednego zdjęcia, na którym byli chłopaki. Poznałam tylko Lou i blondyna. Jak mu tam? Niall. Obok Louisa po prawej stronie był chłopak z tuzinami tatuaży i z długimi, zaczesanymi włosami do tyłu, Jednym z tatuaży, który rzucił mi się w oczy była róża.
Po lewej był chłopak o ciemnych włosach. Miał zarost i piękne korzenne oczy. Zaś obok niego był piąty chłopak. Umięśniony, w białym t-shircie i szerokim spodniach. To Liam! To on!
- Jeju, ale ty tu słodko wyszedłeś- uśmiechnęłam się w jego stronę pokazując rząd białych zębów.
Wstał z kanapy, a ja szybko przewinęłam się za ladę w kuchni. Akurat w tym momencie zaczął wibrować telefon w mojej ręce oznajmiając, że Lou dostał sms'a.
- Oddaj.
- Oo, od Nialla.- Otworzyłam zakładkę- Louis jest sprawa- zaczęłam cytować jego wiadomość
- Deta.
Popędziłam na drugi koniec pokoju
- Ważna sprawa. Musisz mi pomóc, czy tego chcesz czy nie...- nie dokończyłam, bo złapał mnie pod pachami i przyciągnął do siebie.
Mocno złapałam się za telefon i nie pozwalałam mu go złapać. Dźgnął mnie palcem w brzuch, a ja zaśmiałam się głośno.
- I tak ci go nie oddam- stwierdziłam łapiąc powietrze między śmiechem.
- Jesteś tego pewna?- spytał patrząc mi w oczy.
- Nigdy aż tak pewna nie byłam.- Pstryknęłam go w jego mały nos.
Gdy chciałam się udać do kuchni on odwrócił mnie przyciągając do siebie. Nikt na świecie nie ma takich łaskotek jak ja. Umierałam ze śmiechu gdy jego palce stykały się z moim ciałem. Upuściłam telefon na kanapę, a on zwinnie dosięgnął go i schował do swojej kieszeni. Uśmiechnął się cwaniacko i złapał mnie za plecy. Przybliżył mnie jak dwa pasujące do siebie magnesy.
- Dalej jesteś taka pewna?- spytał podnosząc do góry brodę.
Zmarszczyłam nos wraz z brwiami.
- Słodka jesteś, wiesz?
- Nie wiem.- Uśmiechnęłam się w jego stronę.
Oddaliłam się od niego i rzuciłam się na kanapę, gdzie przed chwilą siedział Lou.
- A ty wiesz, że się nudzę?
- Pewnie każdy o tym wie- przyznał zrzucając moje nogi z kanapy.
Usiadł obok mnie i zawinął dolną wargę. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Taka biedna Deta...
- Och zamknij się- zaśmiałam się kładąc z powrotem nogi na kanapę. Tylko w tym przypadku nogi położyłam na jego kolanach.
- Nie wiem czy ten pomysł Ci się spodoba, ale...- zaczął mówić.
- Ale?- Zaciekawiona podniosłam się ze swojego miejsca.
Zwilżył swoje wargi drugi raz i spojrzał w moje oczy.
- Chcę byś poznała moich znajomych.
Rozszerzyłam źrenice. Mam się poznać z jego znajomymi? Nie nadaje się na takie wypady. Jestem zbyt nieśmiała i nie potrafię się odezwać przy nieznanych mi ludziach. Nawet jak nie widzę się długo z bliską rodziną to mam problemy z mówieniem. A jego znajomych będzie dużo i będzie nie fajnie. Wszystko popsuje i nie. Po prostu nie.
- Źle czuje się wśród obcych.- Połknęłam gulę biorąc nogi z jego kolan.
- To nie są obcy- oznajmił.
- Dla ciebie nie- stwierdziłam krzyżując swoje ręce.
- Odetta, proszę.- Zaczął mnie błagać.
Wstałam na równe nogi i poszłam do kuchni. Nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego i próbowałam zbyć temat. Usłyszałam swoje imię lecące z jego ust, więc odwróciłam się wolno na pięcie pijąc sok.
- A co jeśli mnie nie polubią?- zapytałam, gdy połknęłam zawartość mojej buzi.
- O rany. Na pewno Cię polubią- namawiał mnie dalej.
Podszedł do mnie tak cicho, że prawie się wystraszyłam. Nie potrafię normalnie gadać z ludźmi, których nie znam i są inni. Bo na pewno są inni. Nie mam tatuaży ani żadnych kolczyków, zresztą nawet nie o to chodzi. Nie lubię przebywać w nieznanym towarzystwie. Nieswojo i źle się czuje. Mam taki charakter. Nie wiem jak zapoznałam się z Percią. To musiał być chyba jakiś cud.
- Proszę- powiedział miękkim głosem Louis.
Patrzył na mnie tym swoim głupim spojrzeniem, od którego robi mi się ciepło w środku. Przekręciłam głowę w bok biorąc głęboki oddech.
- Kiedy?
- Dzisiaj.
- O której?
- Za dwie godziny.
- Dobra, niech będzie. Ale nie ręczę za siebie ani za swój język- uprzedziłam go.
Zaśmiał się cicho, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie wiem jak ja to przeżyję, ale jakoś będę musiała. Pod przymusem usiądę na krześle i będę  słuchała co oni mają do powiedzenia. Tak bardzo nie lubię poznawać nowych ludzi.
- W takim razie musisz czekać w salonie, kiedy ja będzie się szykować, okej?- spytałam podnosząc brodę do góry.
- Dwie godziny?- Grymas pojawił się na jego twarzy.
- Dwie godziny- zgodziłam się z nim będąc już na schodach
Weszłam do pokoju i moje oczy powędrowały na lewo. Szafa. Wywaliłam z niej wszystkie rzeczy, które by się nadały. Spódniczki, sukienki, t-shirty itp. Parę minut spędziłam nad lustrem dobierając do siebie rzeczy. Byłam w rozsypce. Nie wiedziałam co założyć. Nie wiedziałam jacy oni są, jaki mają styl, co pomyślą o mnie. Tyle detali, a żadnych szczegółów na wysokich szczeblach.
W końcu się zdecydowałam. Zeszłam po schodach już w makijażu i w ubraniu. Miałam na sobie żółty top i czarne rurki (standard), a na to miałam również węglaną kurtkę. Podwinęłam jej rękawy, by nie było mi za gorąco w razie rozpogodzenia. Było może parę minut po siedemnastej, więc nie miałam co liczyć na ładną pogodę, ale nieważne.
- Ślicznie wyglądasz- powiedział Lou nie patrząc na to ile siedziałam na górze.
- Nie uważasz, że to słowo brzmi kiczowato?- zastanowiłam się. Wzięłam telefon z blatu i podeszłam do chłopaka.
- Do innych określeń tak, ale do ciebie pasuje. Słodka, śliczna, piękna...
Spuściłam głowę, gdy na moich policzkach pojawił się czerwień niczym dojrzała wiśnia. Podniósł moją brodę i uśmiechnął się z jednej strony.
- Tak jak powiedziałem. Słodka.
                                                     ***

Zatrzymał samochód obok jakiegoś lasu. Bawiłam się palcami ze zdenerwowania, a Lou tylko wyciągnął gumę do żucia. Wziął jeden miętowy pasek do buzi. Wystawiłam rękę w jego stronę, a on wycisnął z opakowania drugi.
- Wszystko okej?- spytał chowając opakowanie do szufladki pod radiem.
- Chyba tak- powiedziałam czując w buzi palącą mięte.
- Chyba?
- Chyba.
Wyszłam z auta i zamknęłam drzwi. Odsunęłam się trochę do tyłu i podziwiałam auto. Marzę żeby było już po wszystkim.
- Nie musisz się bać.- Uśmiechnął się w moją stronę.
Wystawił rękę w moją stronę, a ja złapałam ją łącząc nasze palce. Zacisnęłam wargę i podążałam śladami Lou. Może oni mnie nie polubią? Może zostanę wyrzutkiem siedzącym na ziemi? Jedno jest pewne. Powiem jakąś głupotę albo zrobię coś co nie powinnam w ogóle zrobić. Moje obcasy zatapiały się w czarnym piasku. Nawet w nich nie dorównywałam wzrostem do Louisa.
- Naprawdę jesteś zdenerwowana- stwierdził rozweselonym głosem.
- Co? Skąd wiesz?- Zmarszczyłam czoło wpatrując się w niego.
- Chyba mi krew nie dopływa do ręki- zażartował, szepcząc mi te słowa do ucha.
- Przepraszam.
- Wszystko w porządku.
Nie wiedziałam co mam zrobić gdy już do nich dojdę. Może zrobię złe wrażenie i już to się nie odstanie? Złe myśli krążyły po głowie przez cały czas. Kiedy w końcu doszliśmy do celu wszystko wyleciało mi z głowy jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. Na ziemi siedziała dziewczyna o krótkich, czarnych włosach. Miała na nich czapkę i opierała się o tors chłopaka wyższego od niej o głowę. Miał krucze włosy jak ona i mnóstwo tatuaży na ciele. Na przeciw niego siedział dobrze zbudowany mężczyzna, który miał na sobie biały t-shirt i narzutkę w postaci czerwonej koszuli w kratę. W głowie mi coś zaświtało. No oczywiście. To był Liam.
Obok niego siedział blondyn, którego poznałam na samym początku. On miał na imię Niall z tego co pamiętam. Rozmawiałam z nim jedynie jeden raz, ale i tak jego wyraz twarzy pozostał w mojej pamięci. Była jeszcze jedna dziewczyna. Miała włosy tego samego koloru jak ja tylko, że jej były kręcone, a moje proste. Jej usta świeciły się w blasku ognia na środku, a to tylko przez nałożony błyszczyk. Trzymał ją za rękę jakiś chłopak w kręconych lokach. Był w nią zapatrzony jak w obrazek. Czułam jak bije od niego sympatia i uczucie do tej dziewczyny.
Dobra Deta, nie panikuj.
Momentalnie wszyscy odwrócili się w moją stronę z zaciekawieniem. Nie lubiłam być w centrum uwagi.
- O Louis. Jednak przyszedłeś- stwierdziła dziewczyna siedząca obok chłopaka z lokami- I to nie sam- zauważyła gdy zlustrowała mnie od góry do dołu.
- Jak masz na imię?- spytała druga.
Zanim coś zdążyłam powiedzieć Louis szepnął mi do ucha:
- Masz powiedzieć pełne imię.
Zgromiłam go wzrokiem.
- Um...Odetta- przyznałam się skrępowana. Lekko przygryzłam wargę, bo bałam się ich reakcji.
Dziewczyna rozszerzyła swoje oczy, które wyglądały jak piłeczki pingpongowe. Z resztą nie tylko ona. Jedynie Niall i Liam zostali niewzruszeni, co mnie zdziwiło, bo myślałam, że Niall nie zna mojego imienia.
- Wow- powiedział loczek po dłuższej chwili. Jeśli oczywiście mogę go tak nazwać.- Niespotykane imię.
- Troszeczkę- odparłam- Ale...
- A, sory!- przerwał mi- Harry- wskazał na siebie- Zayn, Niall, Liam, Zoey i Christie.
Skupiałam się na każdym imieniu, które wypowiedział. Zoey to dziewczyna w czarnych włosach, a Zayn to chłopak, który siedzi za nią. Christie ma korzenne włosy, no może jaśniejsze od moich.
Niall mierzył wzrokiem Louisa jakby miał wypalić mu dziurę na czole. Nie wiedziałam o co dokładnie chodzi, ale wolałam się nie mieszać. Usiadłam bliżej ogniska, bo zaczęło mi się robić zimno.
Inni zajęli się już sobą i gadali na różne tematy, a ja ich po prostu słuchałam.
- Nie! Wcale, że nie! To byłeś ty! Ja to pamiętam, bo jeszcze wtedy Zayn zmieniał koło w samochodzie- kłóciła się Zoey z Niallem.
Z tego co się przesłuchałam to Niall zasnął w ich aucie. To było dość śmieszne. Blondyn oczywiście sprzeczał się i nie chciał się przyznać.
- Ej, a tak w ogóle to jak się poznaliście z Lou? Nigdy o tobie nie opowiadał- oznajmiła Christie podnosząc do góry dłoń.
Znów się zacięłam. Nie wiedziałam co im mam powiedzieć. Spojrzałam kątem oka na Liama, który jak widać wiedział jak to się zaczęło. Moje ręce zaczęły się pocić.
- Err...
- Poznaliśmy się w parku- dopowiedział za mnie Louis, widząc, że mam z tym trudności.
- Oryginalnie- stwierdził Harry uśmiechając się sztucznie.
- W każdym bądź razie- Zoey podniosła do góry palec wskazujący i wyciągnęła opakowanie pianek- Ognisko się po coś chyba pali, nie?- Pomachała piankami przed naszymi twarzami.
- Pracujesz już?- spytał nagle Niall kierując te słowa do mnie.
Bez zastanowienia odpowiedziałam:
- Nie, zdaje w tym roku maturę.
- Czyli masz osiemnaście lat?- dopytywał dalej
- Siedemnaście- zdobyłam się na lekkie uśmiech- Osiemnaście skończę w maju.
Już Harry chciał coś powiedzieć, gdy do Lou zadzwonił telefon. Wyciągnął go z kieszeni i oddalił się od nas.
- No to co?- Zoey znów zaczęła machać przed nami opakowaniem z marshmallowami.
Zayn wywrócił swoimi korzennymi oczami i wszyscy do niej podeszli i wzięli po paru piankach, a potem je piekli na ogniu. Ja wzięłam tylko jedną, ale nie miałam zamiaru jej piec. Nie lubiłam takich pianek. Od dziecka za nimi nie przepadałam. Spojrzałam do tyłu szukając Lou i gdy go zobaczyłam dalej rozmawiał przez telefon. Westchnęłam i odwróciłam głowę z powrotem na widok ognia.
- Ty nie pieczesz pianek?- spytała zdziwiona Christie.
- Nie,nie lubię-  pokiwałam przecząco głową, przysuwając bliżej moje nogi.
- O, to jest was dwóch.
Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem marszcząc lekko czoło.
- Louis w ogóle nie przepada. Nawet jakby go siłą zaciągnęli i to by była jedyna rzecz, którą można by było zjeść. On jej nie tknie za żadne skarby świata- wytłumaczył mi Liam po czym sprawdził czy jego pianka jest gotowa.
Jak na zawołanie u mojego boku pojawił się Lou.
- Ej, Niall. A ty masz jakąś dziewczynę?- spytała Christie połykając kawałek pianki.
- Nie- odparł śmiertelnie poważny.
- Ha! Wiesz Odetta, to taki wolny strzelec- zaśmiała się brązowowłosa.
- Jak sobie jakąś upatrzy to już jej nie zostawi- oznajmił Harry poprawiając się na swoim siedzeniu- To tak jak Louis.
- Co?- W końcu Louis się odezwał podczas tego wieczoru. Był rozkojarzony i nie wiedział jak ma na to reagować.
- No, nie zaprzeczaj. Przecież...
- Harry proszę cię zamknij się- Louis posłał mu sztuczny uśmiech.
Spojrzałam ukradkiem na Lou z lekkim uśmiechem, który siedział obok mnie z wyciągniętą prawą nogą, a swoją ręką opierał się o jej kolano.
- Niall miałeś dziewczynę dłużej niż miesiąc?- Zoey szybko zmieniła temat i skierowała wzrok na blondyna.
- Louis...- zaczepił go Harry, jakby to pytanie było retoryczne i do tego skierowane w jego stronę.
- Zamknij...
- Ja czekam na tę jedyną- oznajmił znowu poważnym tonem, ale z nutą rozbawienia.
- Niall to takie romantyczne- zaśmiała się Zoey.
- Aż się popłakałam ze wzruszenia- zawtórowała jej Christie.
- Obiekt westchnień, nie ma co- zauważył Zayn, a po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Niall spojrzał w moją stronę z uśmiechem na twarzy, a ja go oddałam. Na początku myślałam, że będą przypominać złych kryminalistów, kiedy tak naprawdę byli normalni i można było pogadać z nimi o wszystkim.
Kiedy minęła godzina od śmiania się i opowiadania o swoim życiu zaczęłam się robić śpiąca. Zayn razem z Zoey nie przejmowali się niczym i jak gdyby nigdy nic dotykali swoich warg. Harry pokazywał coś Christie na telefonie, a Niall i Liam zmyli się piętnaście minut temu. Liam musiał gdzieś iść, a Niall skorzystał z okazji i się z nim zabrał.
 Położyłam głowę na ramieniu Lou i zamknęłam oczy. Wyciągnęłam chłodną dłoń i bawiłam się językami ogniska, które mnie parzyły, więc zabierałam rękę na małą odległość, by po chwili znowu je dotknąć.
- Chcesz iść spać?- spytał mnie Louis w ostatniej sekundzie od odlecenia do krainy Morfeusza.
- W ogóle- powiedziałam sarkastycznie otwierając oczy. Uśmiechnęłam się do niego zabierając głowę z jego ramienia.
Chłopak podniósł się i złapał mnie za ręce podnosząc na równe nogi. Dotknął mojego policzka swoimi palcami i pożegnał się z resztą. Pomachałam im na do widzenia i nawet nie wiem kiedy znalazłam się w samochodzie Lou. Przyłożyłam głowę do okna i znów zamknęłam oczy. Tak bardzo chciało mi się spać.
- Chcesz dzisiaj spać u mnie?- zapytał Louis skupiając się na drodze przed nim.
- Hm?
- Do mnie jest bliżej, a ty usypiasz w samochodzie.
- Zawieź mnie tam gdzie jest wygodne łóżko- odpowiedziałam po chwili. Brązowowłosy się zaśmiał i przez resztę drogi przesiedzieliśmy w milczeniu.
 Gdy w końcu dojechaliśmy wyszłam z auta i podążyłam za postacią Louisa. Otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Salon wyglądał tak jak ostatnio, więc nie miałam powodów, by podziwiać jego dom, ale i tak to zrobiłam. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do sypialni. Pokój posiadał brązowe ściany i tego samego koloru panele. Meble wpadały w ten sam odcień, ale różniły się od siebie. Louis ściągnął swoją górną część garderoby, podszedł do szafy i wyciągnął z niej szarą koszulkę z napisem 'Marvel'. Rzucił ją w moją stronę, a ja nieudolnie ją złapałam.
- Teraz się odwróć- powiedziałam trzymając w rękach ubranie.
- Deta...
- No już- przerwałam mu.
Zaśmiał się tylko i wykonał moje polecenie. Szybko ściągnęłam swoje ubranie zostawiając tylko bieliznę i założyłam koszulkę. Usiadłam po turecku na jego łóżku mówiąc, że może się już odwrócić.  Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło (jak to zawsze miał w zwyczaju) i miał zamiar wyjść z pokoju. Zdziwiło mnie to, bo myślałam, że będziemy spać razem. Nie wiele myśląc złapałam go za dłoń i powiedziałam:
- Zostań.





_____________________________________________________
Witam was po długiej nieobecności!!!
Zaczęła się szkoła i ogólnie to nie wytrzymuje psychicznie i fizycznie:) Np. w tym tygodniu spałam po jakieś 5h, ale nie jestem tu po to, by wam się zwierzać z mojego życia xd
Powód drugi to to, że w moim życiu wiele się pozmieniało i nie wróci do poprzedniego stanu.
Muszę wam też się pożalić.  Niedawno zmarł mi kot. Miałam ich 3, a teraz został mi tylko 1. Ubolewam tylko nad tym, że mój drugi kotek zmarł w cierpieniu, ponieważ przejechało go auto i nie stracił od razu przytomności tylko leżał na zimnej drodze.
Ale nie smucimy się! Życie trwa dalej!
~właśnie w tym momencie kot przeszkadza mi napisać notatkę~
Mam nadzieje, że rozdział wam się podobał :)
I przepraszam, że dodaje tak późno, ale nie mogłam się jakoś ogarnąć xd
15 komentarzy= następny rozdział
To do następnego razu!
*za błędy przepraszam




43 komentarze:

  1. Naprawdę genialny rozdział :) Czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest zajebisty i bardzo ciekawy chcemy wiecej !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarombisty rozdział i przykro mi z powodu kotków;( . Do zobaczenia. Kocham.

    OdpowiedzUsuń
  4. więcej więcej więcej więcej PISZ

    OdpowiedzUsuń
  5. hej uwielbiam to opowiadanie tez polecam swoje http://niewlasciwe-pozadanie-zayn-malik.blogspot.com/ jeżeli masz uczulenie na np;brak kropek lub przecinków to fanfic jest nie dla ciebie a jeżeli ci to nie przeszkadza i chcesz coś ciekawego poczytać czuj się zaproszony/na

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział nie moge się doczekać nexta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj znalazlam to ff i musze przyznac ze strasznie mnie wciagnelo. Z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej super rozdział naprawde piszesz rewelacyjnie normalnie cudo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak by to określić jestem troche zła ze zakonczylas w tym momęcie ale co do całości zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem że szkoła itd. Ale kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny blog. Przeczytałam wszystkie posty w jeden dzień i tak mnie kurde wciągneło ^_^. Jest już wystarczająco komów więc czekam na nowy post. Super piszesz, czyta się jak książkę tyle że tu jest więcej emocji, bo trzeba czekać na rozdziały XD. KOCHAM, KOCHAM KOCHAM <3. Jesteś the best i dołączam do followersów. Współczuję z powodu kotka, ja mam kilka piesków i jak jeden mi umarł to tak ryczałam... No ale cóż, taka kolej rzeczy. Nie mogę doczekać się nexta. Już jestem Twoją fanką. Kocham Cię. Dodawaj 19 jak najszybciel PLS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    PS. Sorry że tak się rozpisałam ale już tak mam *_*

    OdpowiedzUsuń
  13. o boże cudowny czekam na nexta ! <3
    przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdzialy i zostaje tu na dłużej! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. http://hunter-fanfiction-harry-styles.blogspot.com

    Detektyw Willow Hunter po długiej przerwie powraca do pracy. Jak się okazuje, do jej zawsze zgranego, odnoszącego sukcesy zespołu, dołącza tajemniczy, wydawać by się mogło nieco niebezpieczny agent FBI, Harry Styles. Wraz z jego pojawieniem się, w mieście rozpoczynają się masowe, niewyjaśnione zabójstwa i porwania. Willow zostaje zmuszona do indywidualnej pracy z mężczyzną. Harry twierdzi, że grupa morderców poluje na kobietę, natomiast Willow uważa to za czystą bzdurę.
    Zobaczymy, kto miał rację..
    "Kurwa, miałeś rację [..]"

    Przepraszam za SPAM pod rozdziałem, nie znalazłam jednak przeznaczonej do tego zakładki. Możesz to usunąć, zignorować, nie wiem, ale byłabym naprawdę wdzięczna, gdybyś weszła i przeczytała ;) Dziękuję :]

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Liebster Awards
    Więcej informacji tutaj:http://revenge-harry-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. dziewczyno,wczoraj (a raczej dzisiaj) nie spałam do 5,bo tak mnie wciągnęło opowiadanie
    dawaj następny :(((

    OdpowiedzUsuń
  17. Super blog. Masz naprawdę świetny styl pisania i ciekawe pomysły na historie. Opowiadanie rewelacyjnie sie zapowiada, a akcja bardzo wciąga. Czekam na następny rozdział, kochanie <3 a gdy będzie ci sie nudziło zapraszam do mnie ( wbl-fanfiction.blogspot.com ) jest dopiero prolog ale bardzo zależy mi na twojej opinii :*

    OdpowiedzUsuń
  18. zakochałam się w tej historii *.* oni są tacy świetni!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest już ponad 15 komentarzy, a ty wciąż nie dodałaś rozdziału. Miałaś na to kupę czasu, a twoje rozdziały nie są na tyle długie by tyle je pisac. Moim zdaniem twój blog nie jest warty czekania, ponieważ totalnie lecisz sobie z czytelnikami. Masz ich w dupie. Powiesz teraz ''Blog to nie jest więzienie blablabla'', ale moim zdaniem mając bloga i czytelników, którzy czekają na rozdział, to jest jakieś zobowiązanie i odpowiedzialnośc. Właściwie twój blog nie różni się niczym wśród innych, a ty masz to kompletnie w dupie. Nie masz żadnej chęci by to rozwinąc czy załapac nowych ludzi, którzy będą to czytac. Wydaje mi się, że widząc komentarz, powinnaś napędzac się, że komuś się to podoba. Ty jednak dodajesz rozdział na miesiąc, na póltora miesiąca, a mi się juz nie chce na to czekac i nie będę czytac tego przereklamowanego, niczym się nie wyróżniającego i właściwie oklepanego bloga. Nie masz szacunku do czytelnika i takie jest moje zdanie. Nie musisz tego publikowac, po prostu to przeczytaj i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimku ty na gorze nie hejtuj bo ona jest sama na tym blogu. Mnie też czasem to denerwuje że nie ma nowego rozdziału ale nie publikuje tu tego typu komów. Więc nie hejtuj bo wiem co to znaczy i to moze zazwyczj zranic. Ja muszę sie przyznac ze nie mam wlasnego bloga ale wiem ze jednego rozdzialu nie pisze sie 1godz. ale więcej najwyrzej 5godz. wiem to bo sama kiedys musialam pisać i to nie jest takie łatwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że ja rownież miałam bloga i wiem co to znaczy i ile to trwa. Jednak z doświadczenia jakie mam (niewielkie, ale jest) wiem, że każdy komentarz daje sporego kopa w dupę by się postarac i jak najszybciej dodac rozdział. Na tym blogu nie ma absolutnie żadnego zorganizowania, nie wiesz kiedy rozdział będzie, czy będą jakieś opóźnienia itd. Czytam blogi, w których rozdział jest trzy razy dłuższy i jest dużo wcześciej dodawany niż tutaj, a tam akcja coś wprowadza. Zobowiązując się do założenia bloga wiedziała, że będzie miała naukę itd. Jeśli faktycznie nie ma czasu lub stanie się coś przykrego, cokolwiek, powinna nas o tym poinformowac. Moim zdaniem blog nie jest warty czytania. Moje zdanie, a ty nie musisz się z nim zgadzac.

      Usuń
  21. Słooooodki . To jak ją łaskotał awwww . *.*

    OdpowiedzUsuń
  22. A Jak np jej komp się zepsuł to co a telefon jej "abrali to niby jak ma nas poinformować. Moze masz trochę raci ze powinna nas powiadomić o zaistniałej sytlaci ale nie powinno się hejtowac to nie jest miłe. Można powiedzieć żeby sie ogarneła ale nie tak od razu pisać takie rzeczy. Nigdy jeszcze nie spotkałam osoby ktora tu hejtowala chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest hejt. To jest moje zdanie. Leci drugi miesiąc, kiedy czytam bloga, a tu jeden rozdział został dodany. Uwierz mi, że dla chcącego nic trudnego i jeśli faktycznie zepsuł jej się komputer, to myślę, że koleżanka użyczyłaby jej na pięc minut, by napisac notkę. Wątpię, że w tym samym czasie rozwalił jej się komputer i telefon. Po drugie nie napisałam nic obraźliwego na jej temat, nie wyzywałam jej ani nic podobnego. Po prostu, moim zdaniem rozdział 18, nie wprowadził nic nowego do akcji, a dodatkowo przez cały ten czas(miesiąc) powinna dodac minimum dwa rozdziały. Jestem po prostu znudzona ciągłym czekaniem na cud i bez łaski. Nie będę czekała tyle czasu, bo są blogi, gdzie autorki dodają regularnie rozdziały i właśnie takie osoby trzeba doceniac i wspierac. Ten blog nie jest warty uwagi i tyle.

      Usuń
    2. Dobra niech ci już będzie. Nie nawidze się kłucić a to mogłoby trwać długo bo przecierz jestem (tak moja przyjaciolka mówi co mie bardzo denerwuje) "osłem". I jestem ustępliwa co bardzo wkurza. I myślę że Directioners nie powinny się kłucic. Bo przecierz jesteśmy rodziną nie? Zgoda anonimku?

      Usuń
  23. LHello pamiętasz jeszcze o nas przepraszam bardzo ale miałas duzo czasu zeby napisac nastepny rozdzial ale tego nie wykorzystalas ja bede czekac ale nie wiem jak reszta moim zdaniem piszesz naprawde świetnie. Wiem ze jestes sama na tym blogu ale mialas prawie 2 tygodnie zeby napisac nowy rozdzial czekamy na niego juz chyba 1 miesionc a moze więcej. Proszę ogarnij sie bo stracisz czytelnikow zawsze będe czekac i napisz w koncu ten cholerny rozdzial . Bo twoj blog jest mim ulubionym . Nie zawiedz nas.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałaś nominowana/y do LBA. Gratulacje szegóły znajdziesz na
    http://mojezycieonedirection.blogspot.com/
    Gratulacje:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratulacje !
    Zostałaś nominowana do Liebster Award
    Więcej informacji tu: http://story-of-my-life-patrycja.blogspot.com/p/blog-page_23.html
    Pozrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ona ma was wszystkich w dupieeee

    OdpowiedzUsuń
  27. Wrócisz? Chociaz.

    OdpowiedzUsuń
  28. sjkmknjsxjnxsnjxssmxsmsxnjsx
    świeeeeeeeeeeeeeeeeetneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
    a teraz konkrety:
    JA CHCĘ DALEJ CZY CI SIĘ TO PODOBA CZY NIE I MASZ TO PISAĆ BO TO KURDE JEST DL I MASZ TO PISAĆ YO.
    EJ TROCHĘ MI SMUTNO TERAZ, WIESZ? BO TO TAKIE FAJNE A TY W TEJ CHWILI PEWNIE O BILLACH MYŚLISZ PF:-(
    I JESZCZE NIE PRZYJECHAŁAŚ :-(
    BTW WIESZ CO DZIWNIE MI JAK TAM JEST HARRY ((ZAKOCHANY DO TEGO W DZIEWCZYNIE)) I LOU JEST Z DZIEWCZYNĄ I TO JEST DZIIIIWNEEEE NO.
    DZIWIĘ SIĘ JAKIE TY MASZ TU HEJTY WTF? LUDZIE JAK SIĘ CZEPIACIE ŻE NIE MACIE CO CZYTAĆ, TO JA WAS ZAPROSZĘ NA ECHO-OF-WAR.BLOGSPOT.COM IDK CZY DOBRZE NAPISAŁAM, ALE TAM JUŻ RACZEJ SOBIE COŚ POCZYTACIE CZĘSTO WIĘC O CO SPINY WTF

    KASIAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    DALEJ NO JA WIDZĘ CO SIĘ ZACZYNA DZIAĆ, JA TO WIEM TO JEST TEN MOMENT, CHŁOPAKI BYLI BLISKO, ŻEBY COŚ WYDAĆ O LOU I KURDE GAHKTFKKJHLKSHBNJA JA WIEM, ŻE TO JUŻ I ŻE NIALL I W OGÓLE I ZAHJJZNKZJA NIE CHCĘ CI SPOILEROWAĆ BO WIEM, ŻE TO NIE JEST FAJNE ALE AZNAKZJXS NO WEŹ JA CHCĘ TEN MOMENT, ŻEBY POSZLI NA LODY XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    YO YO ASIENIA ŻEGNA I CZEKA NA NEXT
    http://she-is-different.blogspot.com/

    @k0ralik

    OdpowiedzUsuń
  29. a no i wiesz, pisz szybciej i się ogarnij bo piszesz już kilka miesioncy yo yo yo yoy oy yo yoy yo yoy yo


    pozdrawiam odważnych anonimków tak w ogóle☺☺☺☺☺☺☺
    fak ju☺☺☺☺☺☺☺

    OdpowiedzUsuń
  30. i bicz plis przestań mieć wszystkich w dupie:-(:-(:-(:____________(

    OdpowiedzUsuń