sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 23 'Znowu gadasz od rzeczy'.

Obudził mnie chłodny podmuch wiatru. Zmrużyłam oczy i podniosłam do góry głowę, by zobaczyć gdzie dokładnie się znajduje. Okazało się, że tak jak zasnęłam tak się nie ruszałam, jedynie tylko moje włosy były nieco zmierzwione. Louis spał. Jego oddech był umiarkowany i spokojny co cieszyło moje serce. Nie miałam zamiaru go budzić, sama ledwo otwierałam oczy, ale nie potrafiłabym ponownie zasnąć.
Wolno podniosłam się z klatki Louisa tak, żeby mu nie przeszkadzać. Udało mi się to bez szwanku. Moja niezdarność zawsze przeszkadzała mi w życiu, a teraz mogłabym rzec, że weszłam na Mount Everest. W salonie było ciemno, zresztą jak w każdym pomieszczeniu, więc poczekałam chwilę aż oczy przystosowują się do ciemności i poszłam zamknąć okno- czynnik, który obudził mnie ze snu.
Moim pierwszym pomysłem było zostać w salonie i przeczekać dopóki Louis się nie obudził, ale zaraz pomyślałam o tym, że człowiek wyczuwa nawet w śnie czyjąś obecność. Zrezygnowałam z tego pomysłu i ostatecznie wybrałam się do kuchni z pierwszą lepszą książką wziętą z komody.
Jako, że moja natura jest dość dziwna zaczęłam przeszukiwać jego szafki w celu znalezienia czegoś słodkiego. Nieważne w jakiej postaci by to było-potrzebuje cukru. W końcu znalazłam czekoladę na górnej półce. Sięgnęłam po nią, a zaraz po tym siedziałam przy stole z zaświeconą lampką.
Wgłębiłam się w lekturę i starałam się nie myśleć o wszechobecnej ciemności, która mnie otaczała.
- Co robisz?- usłyszałam za sobą czyjś głos.
Wzdrygnęłam się, a kawałek czekolady wypadł mi z ręki. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa, który lekko zaskoczony i rozbawiony patrzył w moją stronę.
- Wystraszyłeś mnie- powiedziałam trochę się uspokajając- Obudziłam cię?
- Tak, usłyszałem jak ktoś chodzi na górze.
- Ale ja nie byłam na górze.
- O, w takim razie były to duchy.
- Przestań- przeszedł mnie niemiły dreszcz.
- Żartuje- wyjaśnił i schylił się, by zobaczyć co czytam- Najgorszy człowiek na świecie? Skąd to masz?
- Leżało na komodzie, Coś nie tak?- spytałam, gdy zmarszczył brwi i czytał pierwsze zdanie.
- Nie, jak widać Todd grzebał mi w rzeczach, bo książka była na górnej półce.
- Todd?
- Narzeczony Lottie.
Wstałam z krzesła z zamiarem znalezienia w lodówce mleka, ale zamiast otworzyć lodówkę omyłkowo otworzyłam zamrażarkę.
- O, masz truskawki- powiedziałam i od razu je wyjęłam.
Louis wziął jeden pasek czekolady i ugryzł go.
- Ej...- zwróciłam mu uwagę, ponieważ miałam już plan co do tej czekolady.
Nie zrobił sobie z tego nic. Poruszył wystającym paskiem czekolady i z założonymi rękami oparł się o blat. Podeszłam do niego, tak, że byliśmy twarzą w twarz. Przygryzłam na sekundę wargę, a zaraz po tym ugryzłam czekoladę. Louis patrzył na każdy mój ruch i na każdy gest.
- Mmm...Wiesz, która jest godzina?- mruknęłam, powoli otwierając oczy.
- Dziesięć po drugiej
- Nie zmienia faktu, że chcę zjeść te truskawki.
Uśmiechnął się na moją uwagę i pozwolił bym roztopiła resztki czekolady. Przyglądał się z tyłu co robię i jak. Było to trochę krępujące, zważając jeszcze na to, że gdy ktoś się na mnie patrzył przy robieniu czegoś zawsze coś mi nie wychodziło. Tak było i tym razem. Albo uderzyłam się w łokieć albo wylałam w niektórych miejscach czekoladę. Na całe szczęście reszta pozostała w misce.
Truskawki szybko się rozmroziły, więc zatopiłam jedną w gęstej mieszaninie. Na twarzy Lou zagościł uśmiech, gdy po pierwszym kęsie jęknęłam, mówiąc, że jest pyszne.
Wziął jedną z truskawek i zatopił ją w czekoladzie po czym przejechał jej czubkiem po mojej szyi. Patrzyłam na niego wzrokiem nic nie pojętego osła. Odchylił lekko do tyłu moją głowę i dotknął językiem  brązową ścieżkę z czekolady. Przygryzłam z rozkoszy wargę oraz zamknęłam oczy. Spojrzał na mnie i po chwili poczułam jego wargi na swoich. Przeszedł mnie dreszcz podniecenia tak samo jak jego. Louis muskał moje usta delikatnie, a po chwili, gdy dotarliśmy do tego samego tempa niewinny pocałunek przemienił się w namiętną i pełną uczuć odskocznie od rzeczywistości. Złapał mnie za tył głowy, wtapiając palce w moje włosy. Przysunął mnie bliżej i wsunął język w moje rozchylone wargi. Dotknęłam dłońmi jego klatkę piersiową. Poczułam jak napiął mięśnie, a mnie przeszła fala gorąca. Nie oderwaliśmy się od siebie jak spłoszone zwierzęta, tylko po ostatnim zetknięciu naszych ust otworzyliśmy oczy. Wpatrywałam się w niego jakbym miała wyczytać z jego oczu wszystko co poczuł podczas tej chwili.
- Chcę ci się spać?- spytał po krótkiej ciszy, kiedy ja wdychałam większe hausty powietrza.
- Trochę, a tobie?
- Trochę.
Zaraz po tym znaleźliśmy się w sypialni. Byłam już w jego koszulce i bez spodni i leżałam wtulona w Louisa, mając głowę na jego klatce piersiowej.
- O masz ci los- rzekłam, gdy przypomniałam sobie jedną istotną rzecz.
- Co się stało?- spytał najwyraźniej zaciekawiony.
- Szkoła.
- No i? Zrobisz sobie wagary.
- Bardzo śmieszne.
Teraz kiedy zaczął się okres szykowania się do matury, zacznę opuszczać lekcje. Nie pasowało to do mojego zachowania i sumienia. Musiałam tam dzisiaj być.
- Nie masz wyjścia- skwitował Louis.
- Mam.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Uwierz mi, nie masz.
- Mam. Wstanę wcześniej wezmę swoje rzeczy z domu i już.- Pomysł mało racjonalny, ponieważ biorąc pod uwagę godzinę jaka teraz jest plus dojazd do mojego domu i wyszykowanie się było niemożliwe.
- Nie uda ci się- oznajmił.
- Bo?
- Bo cię nie puszczę.
- Och serio?
Zaczęłam się śmiać, gdy jego palce zaczęły łaskotać moją skórę. Między śmiech wplotły się jeszcze słowa 'Przestań' albo 'Puść', jednak nie zwracał na nie uwagi.
__________________________________________________________

Notatkę napiszę później. Przepraszam, że taki krótki, ale wszystko wam wyjaśnię, a nie chciałam byście się na mnie zawiedli, że nie ma rozdziału.
Na pewno są błędy, więc nie zwracajcie na nie uwagi. Poprawię je w poniedziałek, a jak dam radę to nawet dzisiaj. Jestem naprawdę śpiąca i ogólnie mam rozbite całe dwa tygodnie, ale o tym opowiem wam później. xx

5 komentarzy:

  1. krótkiiiiiiii ;_; ale taki słodki :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards :D Więcej informacji - http://must-be-well-onedirection.blogspot.com/2015/04/libester-blog-awards-d.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Szukasz spisu?
    chcesz się wybić?
    może poczytać inne blogi?
    Zapraszam do Spis opowiadań o 1D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej dawno sie nie dodawalam motywaci w postaci koma na tym blogu za co przepraszam . Ale z internetem cos mi sie stalo i dopiero teraz pisze koma. No itd. i tak pewnie nikogo to nie interesuje to nwm czemu to pisze ale koniec teraz o rozdziale:
    Normalnie bym sie wkurzyla ze taki krotki ale powiem cudo i taki słodki zycze sb wiecej takich mometow jesli mozna kocham to opowiadanie jest jedyne w swoim rodzaju. Pozdrawiam i życzę duuuuuuuuużo weny.

    OdpowiedzUsuń